Profile ICC w praktyce
Category:Glowna,Profilowanie drukarek fotograficznych,Profilowanie minilabProfile ICC w praktyce czyli kilka słów oraz kilkanaście obrazów. Ostatnie zrobione profile dla urządzeń pseudoRBG skłoniły mnie do pokazania efektów działania tych właśnie profili w praktyce. Ktoś kiedyś napisał, że jeden obraz wart jest tysiąca słów, więc w dzisiejszym artykule będzie mniej słów więcej obrazów. Często jak tłumaczę działanie profili osobom zajmującym się fotografią, to tym co je przekonuje do ich używania jest właśnie obraz a nie moje gadanie :). Pokazanie zdjęcia wydrukowanego przed i po jego konwersji do profilu urządzenia daje dopiero efekt “magii”. Praktyczne sprawdzenie działania profilu na zdjęciach które wcześniej „nie wychodziły w druku” potrafi przekonać większość niedowiarków.
Użyte tutaj zdjęcia testowe zostały wykonane średniej klasy lustrzanką cyfrową i zapisane w postaci pliku RAW. Przed wydrukiem zrobiłem ich konwersję do profilu sRGB. Fotografie zostały trochę “dopieszczone” w Photoshop-ie. Wprowadziłem drobną korektę koloru, lekkie podniesienie kontrastu, zmiana nasycenia oraz ostrzenie itd… Zwykła domowa odróbka zdjęć, bez stosowania dodatkowych filtrów bądź efektów. Obrazy opisane jako „Oryginał sRGB” to efekt jaki chciał bym uzyskać na gotowej odbitce. Moim założeniem jest to że : nie ma być ładnie i kolorowo tylko mam uzyskać na odbitce to co wysłałem do wydrukowania/naświetlenia.
Stan “0” to odbitka naświetlona bez wprowadzania korekcji na samym minilab-ie. Fotografia naświetlana jest tak jak została przygotowana, bez rozjaśniania, zdejmowania dominant, ostrzenia itd… Do zasymulowania efektu reprodukcji użyłem profilu wygenerowanego dla danej istniejącej i działającej maszyny. W stanie “0” dobrze sprofilowany minilab powinien dać odbitkę z 80%-90% zgodnością z oryginałem cyfrowym. Nazwa producenta minilab-a pojawia się w podpisie zdjęcia. Nie podpisuję które laboratorium tak „wywołuje” lub „wywoływało” zdjęcia cyfrowe.
Oryginał cyfrowy sRGB
Odbitka stan "0" - minilab Agfa
Odbitka stan "0" - minilab Noritsu
Odbitka stan "0" - minilab Durst
Odbitka stan "0" - minilab DKS
W pierwszej galerii widać jak zmienia się kolor fioletowych kwiatków oraz co dzieje się z zielonymi liśćmi. Jeżeli fiolet jest zbliżony do oczekiwanego to liście na odbitce są żółte. Kiedy liście są zielone to fiolet jest „wyprany”. Korekcje robione ze stanu “0” minilab-a często tylko pogarszają uzyskany wynik końcowy. Całościowa korekta koloru poprawia nam jedno miejsce ale w drugim miejscu zmienia nam to co było już dobre. Wiadomo, można robić „maski” w Photoshopie i punktowo zmieniać kolor, jest tylko pytanie kto ma na to czas bo umiejętności pewno są.
Oryginał cyfrowy profil sRGB
Odbitka stan "0" - minilab Agfa
Odbitka stan "0" - minilab Noritsu
Odbitka stan "0" - minilab Durst
Odbitka stan "0" - minilab DKS
W drugiej galerii dobrze widać jak zmieniają się światła na odbitce. Kwiatki na oryginale wcale nie są białe i pozbawione szczegółów, natomiast na odbitce tracą swoją “zawartość” albo zyskują ciekawe dominanty kolorystyczne. Zielenie w cieniach reprodukowane są jako żółcie. Korekty robione w minilab-ie przy takim stanie „0” raczej nie poprawiają sytuacji. Zmiany wprowadzane w cieniach powodują bardzo duże zmiany w światłach. Tak jak w poprzednim przypadku możemy próbować stosować „maski” i podciąganie poszczególnych elementów obrazu w PS, jest to jednak praca żmudna i bez aktualnego profilu maszyny robiona całkiem na ślepo.
Przy analogowym wykonywaniu odbitek kolorowych, wszystkie korekty dokonywane były poprzez zmianę czasu naświetlania lub zmianę gęstości zastosowanych filtrów przez które naświetlany był papier fotograficzny. Opanowanie techniki analogowej dla laboranta, który widział kolory nie było wcale takie trudne. Trudniej było coś “popsuć”. W wypadku cyfrowej techniki obróbki zdjęć mamy większe możliwości poprawienia lub zepsucia gotowej odbitki. Tutaj oprócz “widzenia koloru” potrzebne są jeszcze umiejętności „kręcenia odpowiednimi suwaczkami”. Warto jest dodatkowo wiedzieć jak te “suwaczki” wpłyną nam na gotową odbitkę.
Próba zwrócenia uwagi w punkcie foto że nasze odbitki nie mają nic wspólnego z tym co przesłaliśmy jako oryginał często kończy się komentarzem obsługi: “Tak Pan/Pani przygotował zdjęcie../ Proszę sobie skalibrować monitor i wtedy porozmawiamy…/Przecież jest ładne i kolorowe, po co się Pan/Pani czepia… / Trzeba było sobie podpiąć profil z naszej strony (to ostatnie zalecenie również sprawdziłem przy “drugim” podejściu, często zalecany przez laboranta profil ma już kilka lat i nie ma nic wspólnego z tym jak minilab w danym punkcie “świeci”. Powoduje to tylko jeszcze większe błędy w uzyskiwanej reprodukcji kolorów.)”. Niestety większość klientów zgadza się na taką właśnie “bylejakość” i godzi się na gorszą jakość odbitki. Ławo jest przecież „kupić” nam twierdzenie o złym przygotowaniu przez nas plików, szczególnie od „fachowca” laboranta. Prawda jest jednak taka, że w 80% pliki przygotowane przez nas są prawidłowe a problem tkwi jedynie w złej linearyzacji maszyny lub w użytym nieprawidłowym profilu ICC. Dobry profil ICC zastosowany przy reprodukcji na początku pracy daje nam 80%-90% zgodność odbitki z naszym cyfrowym oryginałem. Jeżeli zastosujemy prawidłowy profil na etapie przygotowania zdjęcia w programie graficznym to dodatkowe korekty na minilab-ie tylko zgodność reprodukcji mogą poprawić.
Kolejne dwie galerie to przykład działania profili ICC zastosowanych przy drukarkach fotograficznych. Wszyscy teraz starają się obniżać koszty, stosują zamienniki tuszy, używają tańszych papierów itd… Efekt stosowania takich „consumabli” często poraża. Bywa tak, że drukarka która drukowała całkiem ładne zdjęcia, zamienia się w mebel do druku cz-b. Kolory uzyskiwane podczas druku wychodzą źle i są zupełnie różne od naszych oczekiwań. Wydruk nie ma nic wspólnego z tym co widzimy na monitorze. Próby “kręcenie gałami na ślepo” w Photoshop-ie czy Lightroom-ie również dają mizerne efekty. Cała nasza praca zostaje zniweczona w momencie zrobienia wydruku. Często nawet jeżeli stosujemy oryginalne “consumable” oraz profile ICC przygotowany przez producenta to kolory dalej nam trochę “uciekają”. Indywidualnie przygotowany i prawidłowo użyty profil ICC może dać nam przewidywalny wynik reprodukcji.
Drukarka Canon, tusze zamienniki
Drukarka Epson, papier zamiennik
Drukarka Mitsubishi,
Profil sRGB oryginał cyfrowy
W wypadku drukarki Canon bardzo dobrze widać efekt użycia tuszu i papieru nie mającego prawidłowego profilu ICC. Zmiana po użyciu profilu ICC jest tu ogromna. Drukarka przestała być “meblem”. W drukarce Epson użyty został „tani” papier fotograficzny. Zdjęcie jest za ciemne i w zupełnie innej kolorystyce. Profil też tutaj bardzo poprawił reprodukcję.
Profil sRGB oryginał cyfrowy
Drukarka Canon, tusze zamienniki
Drukarka Epson, papier zamiennik
Drukarka Mitsubishi,
Uwagi do galerii jak wyżej. Tutaj warto zobaczyć jak działa drukarka Mitsubisihi na oryginalnych materiałach eksploatacyjnych. Pojawia się nam delikatna czerwona dominanta, a niby wszystko powinno być dobrze. Można to obejść używając korekcji na krzywych ale czasami coś przy takim “ruszaniu” potrafi nam zginąć coś z obrazu.
Zachęcam do pobrania zdjęć testowych z linków poniżej i wydrukowania ich na swojej drukarce lub oddania do zrobienia odbitek w laboratorium. Trzeba tylko pamiętać o wyłączeniu zarządzania barwą podczas wydruku na drukarce lub przekazaniu laborantowi w punkcie foto informacji o zamówieniu odbitki z zerowymi ustawieniami (bez korekcji). Tak zrobione odbitki warto wtedy porównać z tym co „świeci” nasz monitor. Jest to bardzo pouczające.
Zdjęcia testowe do pobrania: bąk i kwiatki.
Podsumowując. Zmniejsza się ilość odbitek czy wydruków wykonywanych z naszych cyfrowych oryginałów. Jedną z przyczyn takiej sytuacji może być fakt, że jakość odbitki którą otrzymujemy jest daleka od tego co widzimy na monitorze. Zdjęcie na monitorze wygląda często lepiej niż na odbitce i dla tego nie robimy odbitek. Wcale tak być nie musi! Zastosowanie profilu ICC poprawia jakość reprodukcji naszych zdjęć i ich zgodność z cyfrowym oryginałem. Wcale nie musimy godzić się na bylejakość.